Enduro Cieszyn - próba Extreme Enduro

Enduro, MP Enduro, Video

Enduro w Cieszynie okiem Pandy

23 maj , 2012  

Z przyjemnością prezentujemy relację z Pucharu Polski Enduro w Cieszynie przez pryzmat gogli zaprzyjaźnionego Teamu Panda Racing! Mamy nadzieję, że ta pełna emocji i pasji relacja przekona niezdecydowanych, że warto spróbować swoich sił w zawodach Enduro!

Niespodziewany Debiut PANDY W Pucharze Polski

SM Panda Racing

Już kilka dni przed zawodami obgryzałam ze strachu paznokcie. Zawody w Cieszynie z racji na ich usytuowanie i doświadczenie organizatorów zapowiadały się dość poważnie. W moich wizjach przetaczały się obrazy niekończących kamienistych podjazdów, śliskich korzeni i belek z oponami na dokładkę na próbie extreme. Całe to przeświadczenie o stopni trudności trasy spotęgował telefon od znajomego z Bielska, który zrelacjonował nam przebieg próby enduro extreme. Znowu jechaliśmy na zawody raczej z przeświadczeniem nikłych szans na ich ukończenie. Na szczęście, na miejscu okazało się że tym razem PANDA dopisała i tak na starcie rajdu pojawili się: ja, MaciekB, ŁikaszOO, FLY, Roman z Kubą, Michał, Łysy, Sebastian i Nasza nowa czlonkini Łucja. Co ważne w charakterze fotoreporterek i serwis teamu sprawdziły się doskonale Ola i Karolina.
Atmosfera przed zawodami z powodu plotek na temat trudności prób robiła się coraz bardziej stresująca. Noc przed startem spędziliśmy w padoku śpiąc w busie, noc niestety znowu okazała się zimna. Najbardziej dotkliwie odczuł to Łukasz, który spał pod namiotem.
Rano w sobotę pojawiliśmy się na starcie zawodów na rynku w Cieszynie. Widok parku maszyn zastawionego dużą ilością motocykli napawał nas dumą i zarazem przerażeniem (mnie na pewno). Po krótkiej przemowie organizatorów i przeprowadzeniu odprawy zawodnicy trójkami co minutę ruszali do pierwszego okrążenia. W przypadku Mistrzostw Polski zawodnicy mieli do pokonania 2 okrążenia po około 120 km jedno, natomiast Puchar jechał jedno okrążenie. Pierwsze nerwy przeszły nam po odpaleniu motocykla a cały stres przerodził się w ciekawość co przyniesie trasa. I tu rozczarowanie okazało się, że cała trasa dojazdowa poprowadzona jest drogami asfaltowymi (teraz tak sobie myślę, że dla mnie to było zbawienne :D ). Rekompensatą mało ciekawych dojazdówek okazały się niezmiernie wymagające i ciekawe próby a było ich w sumie 5 na trasie.

Próba nr I  – zlokalizowana na świeżo wybudowanym torze motocrosowym należącym do klubu CKM. Twardy i szybki tor pozwalał na mocne odkręcanie manetki a dla bardziej odważnych był doskonałą okazją do przetrenowania dalekich skoków.

Próba nr II – zlokalizowana na zalesionej górze określana jako enduro extreme biegła bardzo stromymi i kamienistymi szlakami górskimi prowadząc na sam szczyt gdzie przygotowany był odcinek extreme składający się z bali, kamieni i opon – na 7 sekcji leżałam 5 razy a gdyby nie pomoc Maćka, Łukasza i Romana to miałabym poważny problem z ukończeniem. Trzecia część próby enduro extreme biegła w dół góry wzdłuż niezliczonej ilości kamieni i potoków górskich. Cała trasa tego odcinka liczyła około 9km.

Tak wyglądała próba II Extreme Enduro z pozycji zawodnika

Próba nr III – to orgia dla miłośników zakrętów zlokalizowana na ogromnej górskiej łące, szeroko otaśmowana robiła wrażenie niekończącej się. Tu trzeba było się wykazać świetną techniką pokonywania zakrętów i trzymaniem gazu przez całą próbę. Jeden błąd mógł zadecydować o dużej stracie czasowej.

Próba nr IV – przeprowadzona w starym kamieniołomie była dla mnie największym wyzwaniem. Stosunkowo krótka ale naszpikowana ostrymi zjazdami i podjazdami robiła groźne wrażenie, jednak po przełamaniu strachu okazała się bardzo przyjemna w jeździe i dała mi bardzo dużą satysfakcję. Najtrudniejszym jej elementem był tak mi się przynajmniej wydawało prawie pionowy zjazd – w normalnych warunkach nie zdecydowałbym się na jego pokonanie.

Ostatnia próba była powtórzeniem przejazdu przez tor motocrosowy a po próbie powrót na rynek do parku maszyn.

Pierwszego dnia organizator trochę przesadził z limitami czasowymi i jazda zgodnie z przepisami ruchu drogowego nie dawał szans na zmieszczenie się w tych limitach. Na szczęście anulowano wszystkim spóźnienia. Drugiego dnia czasy te wydłużono i o spóźnienia było dużo trudniej.

Najlepszym zawodnikiem Naszej ekipy okazał się Sebastian Banaś, który w łącznej dwudniowej klasyfikacji klasy E2 zajął 9 miejsce na 25 sklasyfikowanych. Pozostali startujący również świetnie sobie poradzili a ich wysiłek i doskonała forma sportowa zaowocowała zdobyciem Pucharu za III miejsce w klasyfikacji klubowej – hura !!! jupi !!! mamy pierwszy  puchar do kolekcji.

KO KO KO KO Cieszyn jest spoko!!
Myślę, że tak jak i dla mnie tak dla wszystkich naszych Pandowców start w tym rajdzie był wspaniałą przygodą i doskonałym treningiem. Jechaliśmy z założeniem, że samo ukończenie i sklasyfikowanie będzie dużym sukcesem i tak też się stało a do tego zdobyliśmy Puchar niespodziankę, takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał!

KO KO KO KO Panda spoko!!

Dziękujemy Patce za relację, Gratulujemy PANDOM sukcesu i czekamy na wszystkich chętnych na trasach Pucharu Polski Enduro!!!

(Visited 28 times, 1 visits today)

, ,



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *